Nawet drganie powietrza milczy. Ten zapach mrozu coś mi przypomina Niedzielne słońce przebija się przez twarze Chodniki lśnią wyschniętym błotem z wczoraj W jesienny ranek wplata się już zima I widzę gdzieś przed sobą Wspomnienie Twojej twarzy W otoczce listopada Ogarniasz mnie spod liści Podnosisz mnie za ramię I głaszczesz mo. I w stylu który najbardziej mi się podoba. Normalny, zrozumiały, nie prężący się metaforami. Za to poruszający strunę która drży, od początku do końca.
Wiersz stawia pytania (poetyckie) ale moim zdaniem wiersz jest na nie odpowiedzią. By mogła dostrzec promień, blask oczu , siłę co drzemie. Letarg jej oczy opuszczał mozolnie. Wsparta uśmiechem, ust jej jedwabiem, co śmiechem usłana radości poranka. Bo dusza jej wolna, bo więzi zerwała, by żyć i śnic nie wegetować.
W spojrzeniu jej siła, ogień co pali. Nie raz wystawiono mnie Za drzwi gdy padał deszcz Kiedyś ktoś mnie znalazł Przyprowadził pod dom. Tu dowiesz się jak wzbogacić warsztat pisarski.
Konstruktywna krytyka, mnóstwo ciekawych tekstów i komentarzy. Konkursy i zabawy literackie. Zajrzyj i zostań na dłużej w miłej atmosferze.
Człowiek kaleki, Serce ponure, Nie pomogą leki, Czekaj na sznurek. Wesołe brzmienie, Strugi deszczu za oknem, Wiesz dlaczego kalekie? Bo odpowiadające za zbrodnie. Tym defininiuje tego kalekę, Opisuję powierzchownie, Sentymenty dalekie, Do pogardy podobne. Nie podam dłoni, Obejrzę jednak seans, W ciągłej pogoni, Zrobię pauze na teatr.
Pokaż swój talent, pokaż swoje wiersze. Przyjechał z Warszawy przez Lublin i Lwów do Tarnopola. Ośrodka Zapasowego Dywizji Piechoty w Zbarażu. Do Ryśka Petru (wiersz miłosny, zaangażowany). Skłania - i wpada w letarg zamyślenia.
Przechadzką inni bawią się rycerze, Lecz Arcykomtur chwil darmo nie traci, Zaraz Halbana i celniejszych braci Wzywa do siebie i na stronę bierze, Aby z daleka od ciekawej rzeszy Zasięgnąć rady, udzielić przestrogi. Wzorem dla skamandrytów była przede wszystkim twórczość Leopolda Staffa. Swoją nazwę wzięła od mitologicznej rzeki Skamander opływającej Troję. Ta bierność to nie lenistwo, to paraliż osobowości, letarg, odrętwienie.
Kartotece to świat w stanie rozkładu. Bohater nie potrafi poskładać świata w sobie i siebie w świecie. Utwór przypomina kartotekę Bohatera, poznajemy bowiem kolejne wycinki jego biografii. Wycofanie zgody nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania dokonanego przed jej wycofaniem.
Przejrzał załzawione doliny oczami po zalewie miastowym. Huczą drzewa, że bez przyczyny bo były zielone przed zmrokiem a spojrzeniem łaknącym światła nie objął ich, nigdy. Właściwie już nie pamięta kto był stwórcą blasku na zenicie.
Kto dzień nocą wskrzesza i błysk pchnął w jego źrenice. Europie huragan, uderzenie, fala włosów, śmieci, słów, atak snu. Cóż jest piękniejszego niż (wysokie) drzewa. LISTOPADOWE DRZEWA Bezlistne drzewa sterczą przestraszone i zawstydzone swoją nagością ktoś.
Smakuję ich słowa, te plastry miodu, wonny nektar z pucharu płynie. Snuję się wolno w blasku księżyca, wyczuwam oddech światów wymarłych. Wiersz Limba tworzy portret romantyka-epigona - przyrównuje go do wspaniałego drzewa. Opuszcza ono koronę nad ciemnymi głębiami, nad spienionymi wodami. Idealista nie chce zatracić własnego spojrzenia na świat.
Woli przepaść w zapomnienie niż dołączyć do pozytywistów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.